Tylko cztery kroki dzielą Cię od alimentów na dziecko.
•
Zwlekanie nie przynosi dobrych efektów.
Czas i tak upłynie, ale kiedy zwlekasz, musisz oszczędzać na dziecku i na sobie.
•
Ale najpierw poznaj historię Patrycji
- to jeden z moich nietypowych przypadków.
Patrycja została sama z Adą, kiedy córka miała cztery lata. Przez pierwsze dwa lata były mąż był zaangażowany w rodzicielstwo, ale z biegiem lat zaczął się wycofywać z życia córki. Tak minęło 10 lat, a Patrycja przyzwyczaiła się do roli samotnej matki. Nawet nie spostrzegła, że alimenty sprzed dekady w kwocie 300 złotych miesięcznie przestały starczać na cokolwiek. Kiedy okazało się, że Ada potrzebuje specjalnego kształcenia, Patrycja poprosiła ojca dziecka o większe alimenty. "No wiesz, ja też mam niełatwo" - padła odpowiedź. Faktycznie, ojciec dziecka sam zmagał się z poważnym schorzeniem. Ale 300 złotych to też "łatwo nie jest". Złożyliśmy pozew, ale ojciec dziecka wykazał się olbrzymim talentem w utrudnianiu dochodzenia wyższych alimentów. Do tego stopnia, że Patrycja w którymś momencie chciała wycofać sprawę! Wtedy nie wiedziałem, kogo mam bardziej przekonywać - ją czy sędziego. Ostatecznie przekonałem oboje. Wyszliśmy z sądu z nowymi alimentami 1500 złotych.
Ojciec dziecka miał kilka argumentów, ale żaden nie był szczególnie istotny. Dałem radę zbić je jeden po drugim. Przeciwnik był na tyle zadufany, że w paru kwestiach sam ułatwił nam zadanie. Sędzia też bardzo rozsądnie podszedł do sprawy i wykazał się dobrym wyczuciem. Ale kluczowe było to, że w pewnym momencie Patrycja wmówiła sobie, że pieniądze jej (a właściwie córce) się nie należą, a ona sama jest pazerną matką. Włożyłem dużo wysiłku w to, żeby przekonać Patrycję, że jest dobrą matką, która potrzebuje pieniędzy na dziecko. A to, że tyle lat czekała, świadczy o tym, że nie ma złych intencji. Potem Patrycja powiedziała mi, że potrzebowała więcej wiary w siebie.
...to wiara w wygraną, umiejętności i doświadczenie oraz współpraca. Nie musisz sama zmagać się z przeciwnościami losu.
Czy czytając historię Patrycji, nie pomyślałaś przez chwilę: "ja bym tyle nie czekała", "do głowy by mi nie przyszło cofnąć pozwu"? Z dystansu wszystko wydaje się prostsze i bardziej oczywiste. Ja mam ten dystans i dlatego jestem w stanie pomóc kobietom w takiej sytuacji jak Twoja. Mogę pomóc Tobie.
Czy kilkanaście lat praktyki prawa rodzinnego to dobra rekomendacja?
POLECAM!!!! Sprawnie poprowadzona sprawa, bardzo dobry kontakt i duże doświadczenie Pana Pawła doprowadziły do bardzo dobrego rozwiązania i znacząco wpłynęły na podwyższenie komfortu moich dzieci.
Prawnik doskonały.
Niezwykle rzadko spotykane połączenie kompetencji, skuteczności i empatii. Podczas postępowania byłam tak zaopiekowana, że nie czułam żadnego stresu. Polecam kancelarię z całego serca.
Mimo, iż szanse na wygraną były niewielkie, pan Paweł Budrewicz podszedł rzetelnie do tematu i wybierał najbardziej skuteczne rozwiązania.
To złożyło się na sukces – dziękuję.
Pierwszy już zrobiłaś - czytasz tę stronę
Tak. Sąd to nie jest magiczna kraina, a sędzia to też człowiek. Zgadza się –procedury są skomplikowane, język niezrozumiały, a zasady nieczytelne. Ale tę trudną część biorę na siebie. Poradzisz sobie, bo to co najtrudniejsze zrobię za Ciebie i dla Ciebie. Damy radę.
Nie, nie ma takiego wymogu. Alimenty to nie elektrownia atomowa, gdzie wszystko musi zgadzać się do piątego miejsca po przecinku. Owszem, zbieranie dokumentów na potrzeby alimentów to specyficzne zadanie, ale powiem Ci jak to zrobić, żeby przełożyło się na sukces.
To tym gorzej dla niego. Możesz być spokojna - sąd nie uwierzy w to, że można przeżyć za 1000 złotych miesięcznie. A znaczenie mają możliwości dochodowe, a nie zarobki "tu i teraz". W ostateczności można nawet uchylić tajemnicę bankową i przejrzeć ukryte konta opornego ojca!
Przede wszystkim na podstawie kosztów utrzymania dziecka. To długi i złożony temat, ale gwarantuję, że już w trakcie pierwszej konsultacji oszacujemy koszty i przedstawię Ci najbardziej prawdopodobną kwotę alimentów na Twoje dziecko - na podstawie danych, doświadczenia i znajomości zasad, na których pracuje sąd. Realna i konkretna kwota.
Postępowanie w sprawie alimentów ma bardzo przejrzystą i uporządkowaną strukturę. Przez lata wypracowałem taką metodykę działania, że całe postępowanie sprowadza się do maksymalnie dwóch kluczowych pism oraz jednej rozprawy.
Wyobraź sobie, że Twoje problemy z finansowaniem życia dziecka/dzieci udało się rozwiązać. Możesz spać spokojnie, wiedząc, że nie zabraknie środków na edukację, zdrowie, hobby i wypoczynek. To jest możliwe. Porządne alimenty to nie mit, ale rzeczywistość wielu rodziców. Trzeba tylko wykonać pierwszy krok.
Alimenty należą się Twojemu dziecku.
Moje wieloletnie doświadczenie w sprawach alimentacyjnych pozwoli Ci uniknąć niespodzianek.
Mam za sobą ponad 400 spraw opiekuńczych. Wiem, czego spodziewać się w sądzie.
Dowiedz się, co trzeba teraz zrobić, żeby uzyskać godziwe alimenty dla Twojego dziecka. Napisz do mnie mail z pytaniem o pierwszy wolny termin konsultacji.
Szacuję, że dziewięcioro na dziesięcioro moich klientów osiąga założone cele alimentacyjne.
Mam za sobą 20 lat doświadczenia zawodowego, w tym wyłącznie w prawie rodzinnym ponad 10 lat. Przeprowadziłem około 400 spraw rodzinnych (innych niż rozwód). Ukończyłem studia podyplomowe z coachingu, żeby umieć lepiej słuchać klientów.
Ta unikalna kombinacja pozwoli Ci osiągnąć przewagę na samym początku. Już po pierwszym spotkaniu wyjdziesz z gotowym i realnym planem działania. Wiedza zastąpi wątpliwości, a kiedy wdrożymy plan w życie, działania przybliżą Cię do celu.
To jest moja oferta na Twój rozwód oparta o Formułę Czterech Jakości.
Mam jednak i złą wiadomość. Czas nie jest z gumy. Spotkanie trwa około 90 minut, a są też rozprawy, pisma do napisania oraz inne obowiązki. Im później zadzwonisz, tym później się spotkamy. Moja pomoc dla Ciebie odsuwa się z każdą minutą zwłoki.
Dlatego nie odkładaj decyzji na jutro.
Przez kilka lat pracowałem jako prokurator. Potem założyłem własną kancelarię, ale dopiero po paru latach odkryłem moje dwa wielkie powołania. Jednym, o czym już wiesz, są rozwody i prawo rodzinne. Nauczyłem się, że w tej dziedzinie prawa trzeba być mocniejszym niż w biznesie, żeby pomagać ludziom w cierpieniu.
Moje drugie powołanie to prostota i klarowność wypowiedzi. Większość prawników zajmuje się "reprezentowaniem w sądzie, sporządzaniem pism procesowych, udzielaniem konsultacji" itp. Brzmi groźnie, niepokojąco i niejasno. Dlatego ja działam inaczej – wyjaśniam, uspokajam, chodzę do sądu, piszę sensowne pisma, mam dobre pomysły.
Zadzwoń i dowiedz się, co mogę zaproponować Tobie._
Wychodzisz ode mnie z pomysłem na rozwiązanie problemu i poprowadzenie sprawy. Moje propozycje opierają się wyłącznie na sprawdzonych sposobach. Rozwiązanie, które Ci przedstawię, zaoszczędzi Ci czas, zdrowie i pieniądze.
Sąd zna tylko akta, a ja wiem, co się powinno w nich znaleźć. Kiedy ustalimy cel i strategię, wybiorę takie dowody, żeby w sądzie znalazło się wszystko, co jest niezbędne. Piszę do sądu w sposób maksymalnie zrozumiały.
Wszystko rozgrywa się dynamicznie na sali sądowej. Trzeba słuchać świadków, reagować na ich odpowiedzi, odpierać ataki drugiej strony oraz jasno i zwięźle komunikować się z sądem. Dla mnie to codzienność.